Jest jeden problem ja zaszlam w ciaze. Od razu napisze ze narzeczony jest polakiem i starszy ode mnie o 2 lata. ale nie patrza na to ze ja w wieku 16 lat sama wyjechalam do londynu tam Okazało się, że nic mi nie jest, wręcz przeciwnie – jestem na tyle w dobrej kondycji, że udało mi się zajść w ciążę! Wydaje mi się jednak, że urodzenie tego dziecka to zły pomysł. Ciąglę się waham: urodzić, czy zrobić aborcję, póki jeszcze mogę? Zaszlam w ciaze w wieku 23 lat, urodzilam majac 24 lata. Pomimo niedoczynności tarczycy i Hashimoto udalo się od razu :) 2 0. zgłoś post do moderacji. Paulina Po 15 latach starań, po kilku nieudanych próbach in vitro, w tym jednej ciąży pozamacicznej, na początku menopauzy – urodziła dziecko. Historia Fiony i jej męża Darrena sprawia, że łzy same cisną się do oczu. Para jest przykładem tego, że nigdy nie można tracić nadziei. Ciąża w wieku 40 lat: badania. W ramach Narodowego Funduszu Zdrowia kobiety w ciąży po 40. roku życia w uzasadnionych przypadkach mają prawo do bezpłatnych badań prenatalnych: USG genetyczne – określa ryzyko wystąpienia zespołu Downa, Edwardsa oraz innych wad rozwojowych m.in. cewy nerwowej, serca; test PAPP-A; test potrójny; nonton film scarlet innocence kdrama full movie sub indo. Silver-glowka do gory! usiadz z mezulkie przy kawce i porozmawiajcie sobie spokojnie,wszyscy jestesmy w jakis sposob pochlonieci praca i szkola,ale tzreba spojrzec na zycie bo przez ten wir zycie nam ucieka przez palce i nie zauwarzamy nawet kiedy czs nam ucieka. Trzymaj sie jakos,zobaczysz wszystko sie ulozy. POZDRAWIAM :D Odpowiedz XXXX dziękuję za podniesienie na duchu , tymbardziej że ostatnio mam ciężkie dni z mężem i to właśnie z powodu dziecka albo że tak powiem jego braku Odpowiedz ja uważam, że jak ktoś kocha dzieci i jest wystarczająco niezależny finansowo, to wiek już nie ma znaczenia. Ważne jest, żeby obie strony tego chciały, to wtedy będą sie nawzajem wspomagać i będą czerpać radośc z macierzyństwa. Jak pragniecie dziecka w wieku 20 lat, to bardzo dobry czas - wydaje mi się nawet że czasem warto wcześniej mieć dziecko, żeby potem sobie jeszcze jedno zrobić i żeby nie było jedynakiem. Ale to też bardzo zależy od osoby... są kobiety które wiedzą od młodości, że chcą być matkami i do tego dążą, a sa takie które najpierw chcą się wybawić, szaleć i dopiero w późniejszym wieku się troche ustatkować. To bardziej zalezy od podejścia do tych spraw niż od wieku - takie jest moje zdanie :) Odpowiedz Silver, -WITAJ ja jestem troszke mlodsza od ciebie i juz od 2 lat walcze aby zajsc w upragniona ciaze,zreszta wiele kobiet tu sie zrozum mnie zle ale juz kobietko wielki czas na was,zachwile wam minie najpiekniejszy czas na macierzynstwo! Zycze wam z calego serca aby bylo z gorki,ale musisz wziasc mezusia w obroty,bo jesli przez jakis czas nie bedziesz mogla zajsc to pozniej sa badania i leczenia ,ktore pochlaniaja tez troszke czsu,wiec zycze wam,aby jak napisalam wczesniej bylo z badan i leczen tylko do :D NAPEWNO BEDZIESZ WSPANIALA MATKA lol Odpowiedz Wyszlam za maz w wieku 21 lat, obecnie mam prawie 23 i nie mam zamiaru dluzej czekac. Staramy sie juz dwa miesiace. Mam nadzieje ze wkrotce sie uda!!! Odpowiedz Jestem przerażona :o ja ma skończone 29 lat i dopiero od roku zaczęłam myśleć o dziecku ale intensywnie . Czuję że chciałabym być w ciąży już dawno ale czekałam na kolejność losu , czekałam na wpadkę żeby życie za mnie zdecydowało . Ale nic się nie zrobiło samo . Teraz już dokładnie od stycznia myślę jak to zrobić aby przekonać męża już czas ale coś słabo mi wychodzi bo ja już chcę a mąż ciąglę się zastanawia , horror już tak długo się zatanawiałam i nie wiem czy będę potrafiła być mamę Odpowiedz 24 LATKA :P :P ( W LISTOPADZIE BEDZIE 25) Odpowiedz ja w ciaze zaszlam zaraz po maturze - 19 lat, urodzilam majac 20 :) Odpowiedz mam na poczatku drugiego miesiaca-myslalam ze zajde dopiero za jakies3-5lata...ale teraz tez jestem szczesliwa z tego ze mam mala fasolke w brzuszku... Odpowiedz Bo teraz robi się najpierw karierę, a potem myśli o rodzinie. Ja stale słyszę, że najpierw powinnam się dochrapać dyrektorskiego fotela, a potem dopiero dziecko. Skoro i tak czekałam tak długo... Odpowiedz miałam 23 lata jak urodziłam córeczkę i szczerze mówiąc wydawalo mi się że za wcześnie. teraz po 10 latach urodziłam synka i stwierdzam że...... im wcześniej tym lepiej. Wiele osób myśli że ten maluszek to moje pierwsze bo ponoć teraz rodzi się dzieci po trzydziestce :o :o :o Odpowiedz Wyszłam za mąż mając 27 lat. Dopiero!!! Cały cxzas zarzekałam się, że nigdy to nei nastąpi. Strasznei się sparzyłam kilka razy. Ale potem nieoczekiwanie przyszła miłość. I już nie było strachu. W zeszłym roku urodziłam ślicznego chłopczyka. Mam teraz dom o jakim zawsze marzyłam. To się nazywa szczęście. Odpowiedz Wyszłam za mąż mając 27 lat. Dopiero!!! Cały cxzas zarzekałam się, że nigdy to nei nastąpi. Strasznei się sparzyłam kilka razy. Ale potem nieoczekiwanie przyszła miłość. I już nie było strachu. W zeszłym roku urodziłam ślicznego chłopczyka. Mam teraz dom o jakim zawsze marzyłam. To się nazywa szczęście. Odpowiedz A ja urodzilam majac 23 lata i myslalam ze to wczesnie i ze nie dam rady. Narazie jakos sie udaje, rodzina w polsce wiec na niczyja pomoc nie moge liczyc ale staram sie jak moge. Niedlugo bedziemy obchodzic pierwsza rocznice slubu z tego wynika ze malenstwo poczelo sie chyba nawet kilka dni przed slubem lol . Planowalismy dzidzie dopiero na przyszly rok ale teraz sie ciesze ze tak sie stalo.... nie wiem jak ja moglam wczesniej zyc bez Majeczki - ona nadaje sens wszystkiemu co sie robi. Odpowiedz mam 26 lat, a maleństwo pojawi się w lutym '07. Jakoś nie mogłam się zdecydować ..... Za mąż wyjdę dopiero w grudniu - ale w końcu po 9 latach chodzenia z moim "Szczęściem" i 5 latach mieszkania ze sobą.... :D Pewnie, gdyby nie ciąża jeszcze kilka lat nie myślałabym o wyjściu za mąż .... :) Odpowiedz Ja mialam 24 lata i ciaza byla jak najbardziej planowana,bylismy juz 2 lata po slubie i stwierdzilismy zmezem ze to juz pora na dziecko no i po 2 miesiacach staran udalo sie,dzisiaj mamy kochanego synusia ktorego nie zamienilibysmy zazadne skarby swiata. Odpowiedz Wyszłam za mąz jak miałam 19 lat:) zaszłam jakiś czas po slubie a niunię urodziłam jak miałam 20latek i 2 miesiace:) Odpowiedz Zaszlam w ciaze majac 21lat,urodze jako 22latka :D Bardzo chcialam zostac juz mama,dziecko bylo wyczekiwane :) chociaz nie przecze ze jakies obawy mam-czy sobie poradze i jak to w ogole bedzie,ale jestem dobrej mysli :D pozdrawiam Odpowiedz ja mialam 24 lata jak zaszlam w ciaze - -nie do konca planowana- - chcielismy oboje dziecko,ale jakos nie docieralo do nas ze to moze sie stac w kazdej chwili, skoro sie nie zabezpieczamy - wiem ze to glupie,ale jakos tak wyszlo....niby moj obecny maz mial sie zabezpieczac - -ale jakos nigdy tego nie robilismy jak sie kochalismy - bylismy przyzwyczajeni do wygody,gdy bralam tabletki,a teraz trzeba by bylo przerywac przytulanki by zalozyc gumke..... wiec po prostu nam sie nie chcialo tego robic i kochalismy sie bez niczego.... lol -ja odstawilam tabletki w grudniu i w styczniu zaszlam w ciaze Odpowiedz kurcze same młode mamy. Ja się cieszę od 3 m-cy pierwszym dzieckiem, prezent na moje 30 urodziny, tatusia 32. U mnie było tak, zawsze powtarzałm, że jak nie wpadnę to nie zajdę. Uważałam, że nie nadaję się na mamę, nie mam instynktu macierzyńskiego i w ogóle uwiązanie, obowiązki, pieluchy, co z takimi małymi maluchami się robi, jak je wychować na dobrego człowieka - w dzisiejszych czasach to bardzo trudne itp itd. Dwa dni przed tym jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, zarzekałam się że dziecko najwcześniej (jeżeli w ogóle będzie) to za dwa lata. Dzisiaj trochę żałuję, że tak późno wpadliśmy. Co prawda przez pierwszy m-c miałam małą depresję poporodową ale nie przepuszczałam, że z chwilą narodzin dziecka rodzi się tak silna więź, instynkt macierzyński i bezwarunkowa miłość do drugiego człowieka. :D :D :D Odpowiedz Ja ciągle odwlekałam tę decyzję. Najbardziej pragnęłam dziecka mniej więcej w woeku 20 lat. Ale studia potem praca, mieszkanie, małożeństwo chęć podróżowania itd. I co teraz, mam 30 lat i małego stracha czy nie bedzie problemów z zaciążeniem to po pierwsze, a drugie koleżanka która urodziła w wieku 28 stwierdziła że dzieci to powinno się rodzić na studiach a nie łazić na imprezy to jest wiek w którym nieprzespana noc nie odbija sie na kolejnych dniach. Sama pamiętam jak wystarczyła mi 3 godz spania po imprezce żeby pójść rano na zajęcia. Tak więc jeśli kandydat jest OK i macie gdzie mieszkać i z kasą dajecie radę to nie ma na co czekać. Pomyśl bedziesz miał 40 i 20 letnie dziecko a ja w wieku 40 zacznę na wywiadówki chodzić. Odpowiedz a ja mam 21, mój mąż 29 a nasze maleństwo urodzi się niedługo. ja nie planowałam dziecka bo studiuję, i wiadomość o ciąży to był dla mnie szok, ale mąż mnie przekonał, że dzieci zawsze komplikują życie w ten, czy inny sposób, ale że jest pewien, że wszystko się ułoży. a teraz nie mogę się doczekać aż wezmę na ręce nasze maleństwo i przytulę do piersi. Odpowiedz Witam drogie mamy :) My (tzn. ja i moje Słoneczko) zmajstrowaliśmy dzidziusia w ferie zimowe. Jak się Szwedziątko urodziło mama miała 17, a tata 21. W tej chwili Szwedziątko ma już 13 lat i 14 dniową siostrę. Mam nadzieję, że trzynastolatek ma wspaniałą rodzinę, mimo małej różnicy wieku z rodzicami. Uważam, że panowie (tatusiowie) powinni "dorosnąć" do ojcostwa, dotyczy się to również kobiet. Niestety niektórzy nie dorastają nawet mając 40 lat. Moje Słoneczko niestety chwilę zmarnowało zanim obudził się w niej instynkt mazieżyński. Pozdrawiam Szwedzik Odpowiedz Ja miałam 19 lat jak urodziłam syneczka. Wiadomość o ciąży nie była dla mnie szokiem. Mamy koleżankę, która w wieku 17 lat urodziła dzieciątko, no i mój mąż tak się zapatrzył na małego szkraba, że chciał mieć już swoje własne. Jest ode mnie 2,5 roku starszy. Jest cudownym tatusiem i mężem. Nasz niunio ma już 2 latka. Jestem najszczęśliwszą mamą i żoną pod słońcem. :D Odpowiedz za pierwszym razem miałam 21 za drugim 23 za trzecim 37 Jesteśmy szczęśliwi Odpowiedz a ja mam skonczone 23 latka i jestem w 8 tc :D jak urodze dzidzie bede miala 24 :D i jestem bardzo szczesliwa tym bardziej ze dzidzia byla baaaaaaardzo oczekiwana :D Odpowiedz ja chcialam malenstwo chyba od 18-19 lat jak mialam juz stalego partenra i bylam pewna ze to ten ale nawet po slubie byl problem z zajsciem w ciaze az dopiero w wieku 27 lat kiedy juz dalam sobie na spokuj z przymusowa co miesieczna walka zaszlam w ciaze i to byl dlamnie wielki szok plakalam przez 2 tygodnie ze strachu i szczescia Odpowiedz Ja obecnie mam 22 lata a mój mąż 27, pobraliśmy się - widać poniżej :) rok i osiem m-cy temu. O dzidziusiu myśleliśmy już przed ślubem, ale "do roboty" wzieliśmy się rok temu. Wszystko zależy od dojrzania do bycia rodzicem... Odpowiedz A ja jak zaszlam w ciaze mialam 23 lata i w ogole ta ciaza zaskoczyla mnie bardzo>Caly swiat mi na glowie stanal A teraz jestem szczesliwa mamusia 1,5 mieisiecznego Cyprianka...Jak sie chce to die daje rade :D Odpowiedz im dłużej czytam baybusa, tym bardziej chce mi się dzieciaczka. ale to chyba jednak nie jest jeszcze odpowiedni moment. i chyba tatuś nie ten. Odpowiedz same młode mamy :) ja mam 20 lat i czuję się jeszcze całkowicie nieprzygotowana na macieżyństwo. pod żadnym względem. Odpowiedz pierwsze-córkę urodziłam jak miałam 19 lat,drugie-synka urodzę w maju 2006 w wieku 30 lat! :P Odpowiedz Pierwsze dziecko 24 lata a drugie 26 lat. Ale chciałam mieć prędzej dzicko, tylko że sie nie udało. Prawdą jest ze trzeba być dojrzałym emocjonalnie, urodzenie to jest najmniejszy problem o ile wszystko idzie dobrze. Najtrudniejsze, ale to stwierdziłam dopiero później ,jest wychowanie. Odpowiedz Ja zawszłam w ciąże jak miałam 19 lat a mój obecny mąż 27 :) Ślub był planowany na następny rok, ale ze względu na dzidziusia przyspieszylismy. Urodziłam MAksa dzien przed moimi 20 urodzinami. A dzidziusia chciałam mieć zawsze bardzo szybko i wykrakałam :) Teraz bym chciała drugie ale ze względu na sytuację finansową wolimy trochę zaczekać. Poza tym miałam cc i powinnam odczekać ze 2 latka. Odpowiedz Ja zaszłam w ciążę mając 21lat mój mąż miał wtedy 25lat. Niestety nie zdążyłam się przekonać jak to jest być mamą ponieważ nasza dzidzia odeszła . Teraz z mężem zrobilismy przerwę ale zaczniemy starania może nawet juz niedługo :D :D :D Odpowiedz Ja zaszlam w ciaze 5 dni przed 17 urodzinami. Urodzilam 3 miesiace przed 18 urodzinami.... I mysle, ze dojrzewam ciagle do bycia matka. Nie stalo sie to tak nagle, ale z dnia na dzien uczymy sie siebie nawzajem i jest dobrze. Odpowiedz A my zrobiliśmy dzidziusia 10 kwietnia. A w maju ja skończyłam 25 a mąż 27 lat. A pobraliśmy się rok wcześniej w maju, tzn ja miałam 24 a mąż 26, po 2,5 roku "chodzenia". Odpowiedz A ja zaszłam w ciążę nie mając skończonych 23 lat, a mój mąż (mężem jeszcze nie był :)) miał 24 i ma nadal :) Odpowiedz Zaczęliśmy się starać od razu po ślubie. Ja miałąm 24 skończone, mąż 22 nieskończone. Zaszłam w ciążę miesiąc przed 25 urodzinami :) Odpowiedz Ja zaszłam w ciążę majac 20 lat, moje Słonko ma 25 jestem w 33 tyg ciązy, ale jak urodze, bede mieć 21 :D :D :D Odpowiedz Ja miałam niecałe 18 lat jak urodziłam uważam że wiek nie gra roli to się czuje jeśli jestes na to gotowa. Chociaż ja nie planowałam ciąży to i tak instynkt macierzyński pojawił się od momentu kiedy dowiedziałam sie że noszę pod sercem maleństwo. Chociaż mój zwiazek niestety nie przetrwał to i tak niczego nie żałuję. Mam najkochańszą córeczkę na świecie... Odpowiedz Ja zaszłam w ciąże w wieku 19 lat i wydaje mi się że to nie ma znaczenia ile masz lat jak zachodzisz w z momentem jak urodziłam Mateuszka byłam najbardziej szczęsliwą osobą na świecie i nie żałuje bałam się i zastanawiałam się czy dam sobie radę,czy będe potrafiła zając sie tak malutkim człowieczkiem,czy będe potrafiła go wykąpac??Takich obaw było mnóstwo ale z momentem jak Mati sie urodził wiedziałam jak go trzymac ,jak go wykąpac,jak go ubierac itp i tak naprawdę to nikt mi nie mówił co i jak,to przyszło samo-rodzisz sie z tym"Instynktem Macierzynskim" :D Odpowiedz ja mam 18,5 :) a mój facet prawie 21 latek i chcemy dzidziusia,ale niestety nie jest to takie proste,bo mamy problemy i ja jak narazie nie mogę zajśc w ciaze więc i może dobrze,że już teraz zaczelismy :) Odpowiedz ja pierwszą córeczkę urodziłam mając 15,5 roku mój mąż jest o rok ode mnie starszy, ale poradziliśmy sobie, drógą córeczkę urodziłam mając 24 latka. Nigdy nie żałowaliśmy że tak wcześnie zostaliśmy rodzicami, mimo młodego wieku dojrzeliśmy do tego Odpowiedz Ja mam 23 lata i od 6 miesiecy staramy sie. jestem dobrej mysli. i uwazam ze do maciezynstwa naprawde trzeba dojrzec Odpowiedz elmagra napisał(a):kurcze, a moj maz jest mlodszy ode mnie o ponad 4 miesiace.... to znaczy ze ja bede za stara jak on dojrzeje do dziecka....??? oby nie, bo to juz moze byc JUZ (mam skonczone 27) lol lol lol Może nie trywializujmy tego tak bo maligrat ma rację. Ale o rożnicy lat my czekamy na dzidzię.... i chyba sobie jeszcze poczekamy a instynkt maciezyński obudził się we mnie pełną parą gdzieś koło moich 19- 20 urodzin Mój mąż ma 26 lat i myśłi o dziecku, ale raczej w formie "kiedyś tam" niż "już" niestety Odpowiedz kurcze, a moj maz jest mlodszy ode mnie o ponad 4 miesiace.... to znaczy ze ja bede za stara jak on dojrzeje do dziecka....??? oby nie, bo to juz moze byc JUZ (mam skonczone 27) pozdrawiam ela Odpowiedz Tak jak pisały dziewczyny wczesniej - wszystko zależy od gotowości psychicznej, jedno jest pewne że dziecko wszystko zmienia w życiu nieodwracalnie, trzeba zdecydować jakie mamy priorytety w zyciu. Trudno powiedziec na ile pomocny i dojrzały okaze sie ojciec, dziecko moze bardzo scalić rodzinę albo też chłopak czy mąż nie wytrzyna psychicznie. Pierwsza moja ciąża nie była planowana w wieku 25 lat, a druga zaplanowana co do szczegółu gdy miałam 29 lat. I co - dzieci są wspaniałe, ale ciężko niekiedy nerwowo wytrzymać. I może to nie jest związane z tematem bzpośrednio - ale chyba tatuś powinien byc ciut starszy od mamusi , poprostu psychika faceta jest inaczej skonstruowana. Oczywiscie życie pokazuje wiele przypadków pozytywnych i negatywnych. Odpowiedz pierwsza ciąża - miałam 22 lata druga ciąża - miałam 30 lat Odpowiedz Ja kiedy urodzę, będę miała 20, a moje Słonko prawie 23. Ale najważniejsze jest to czy czujesz instynkt macieżyński i czy oboje chcecie mieć dzidziusia :D W jakiejś książce czytałam, że fizycznie najlepszy wiek dla kobiety na przejście ciąży i porodu to 19 - 20 kilka latek Andzia, może po prostu jeszcze nie była to odpowiednia dla was pora i dlatego los pokierował tak a nie inaczej, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i że doczekacie się upragnionego, zdrowego maluszka lol Odpowiedz :D Ja urodziłam miesiąc po skończonych 24 mi się wydaje że bardzo,ale to bardzo chciałam miec już małżeństwo nie wyttzymało czasu,ale za to mam najkochańszą córcię na świecie. Odpowiedz ja miałam niecałe 24 latka jak zaszłam w ciąże, planowaną. niestety dzidzi przestało bić serduszko. 4 miesiące później druga ciąża i to samo. skończyłam w kwietniu 24 lata i wiem, że nie mogę się na razie starać. mam uczucie, że czas ucieka mi przez palce boję się, że nigdy nie urodzę... Odpowiedz A ja mam 23 latka i chyba nie byłam az tak bardzo na dzidziusia gotowa ( teraz już oswoiłam się z tą myślą i nnie mogę doczekać się bąbelka) ale za to mój 24 letni R. to już jest tatą pełną gębą mimo,że do porodu jeszcze 2 miesiące :D Odpowiedz Ja miałam 19 latek i byłam już po ślubie jak zaszłam w ciąże. DASZ RADĘ:) BEZ OBAW:) Odpowiedz ja, tak jak pari miałam 17 lat jak ''wpadłam'', a dokładnie było to 5 miesiecy przed moja 18nastkaa... a teraz jestem właśnie już po terminie i nadal czekam na małego szkrabaa... Odpowiedz ja co prawda dopiero sie staram (bezskutecznie od roku) , ale mam 23 latka i tak ogromny instynkt macierzynski ze jeszcze troche a chyba zwariuje jak mi sie nie uda Odpowiedz ja mialam 21 lat ale bardzo chcialam miec dziecko, wciaz o tym gadalam i wypaplalam oli tez nie byl planowany. Odpowiedz razem z andrzejem mielismy po 20 lat jak zaszlam w ciaze i spokojnie dajemy sobie ze wszystkim rade Odpowiedz Ja zaszłąm w ciaże jak miałam 25 lat, mysle, ze to jest najlepszy wiek do ''bycia rodzicem''. Choc dorosłość nie zawsze oznacza gotowosć do bycia rodzicem''. Odpowiedz ja ok 22 ale to nie była miała planowac to tak pewnie koło 25 roku zycia bym chciała no ale teraz sie ciesze i kocham moją córcię ponad bym jej nie zamieniła na zadne skarby swiata.... Odpowiedz Ja mam 20 lat i jestem w 11 tygodniu ciąży...Wiek nie jest ważny :D Odpowiedz a ja mialam skonczone 17 ... wiek nie gra roli, liczy sie to co masz w glowie ja doroslam do bycia mama.. moj narzeczony nie dorosl do bycia ojcem i zostawil mnie w 9 mcu ciazy... kretyn mial 21 lat no i nadal je ma bo szlag go jeszcze nie trafil Odpowiedz W moim przypadku wzięliśmy ślub jak miałam 21 lat i praktycznie od razu zaczęliśmy starania o dziecko. Nie było to takie proste bo poczekaliśmy sobie na fasolinkę aż 4 miesiące. I gdybym miała podjąć tą decyzję jeszcze nie wiem ile razy tyle samo podjęłabym ją taką samą!!!! Odpowiedz Reniu jestes jeszcze bardzo młoda..ale oczywiście jak czujesz instynkt macieżyński to oczywiście możecie się starać..Mimo to uważam ,że jeszcze życie przed wami..ja zaczełam moje starania w wieku 25 lat ale każdy oczywiście dojrzewa do tej roli inaczej.. powodzenia :P Odpowiedz Mimo iz w ciazy nie jestem to jednak napisze :) Wiek nie jest wyznacznikiem tego kiedy nalezaloby zajsc w naprawde wydaje mi sie, ze to jest kwestia kolezanke ktora w wieku 16 lat zaszła w ciaze (wpadka) i radziła sobie lepiej niz niejedna wiele starsza od niej nie ma to znaczenia. Jesli czujesz ze bardzo tego chcesz i wiesz,ze bedzie cie stac na utrzymanie dziecka to nie ma sie co rozpatrzyc wszystkie za i pragnelam dziecka juz od 18 roku zycia :) Non stop powracają mi instynkty maciezynskie Teraz gdy juz ze szkołą mam "z górki", praca jest i nic sie nie zmieni to uwazam,iz moge zaczac sie starać :D A moze naciesz sie małżenstwem ?! Pozdrawiam Odpowiedz Według CDC (Centers for Disease Control and Prevention) 30% kobiet między 40 a 44 rokiem życia doświadcza niepłodności. Naukowcy zbadali, że szansa na zajście w ciążę w wieku 40 lat wynosi tylko 5% w każdym cyklu. Czy to całkowicie przekreśla szansę na ciążę? Nie. Jednak czasami trzeba na upragnione ciążę trochę poczekać. Jak okazuje się – naprawdę warto, o czym świadczą historie dojrzałych mam. Jaka jest szansa na zajście w ciążę po 40? Płodność po 40 zmniejsza się. Dla porównania kobieta po 30 ma szansę na ciążę w każdym cyklu na poziomie 20%. Do 35 roku życia 9% kobiet ma kłopoty z płodnością. Po 35 roku życia ta liczba, według badaczy, jest znacznie wyższa i wynosi 25%. Ostatnie badania pokazują, że statystyczna 30 latka ma tylko 12% jajeczek zdolnych do zapłodnienia, 40 latka – jedynie 3%. Niestety po 40 rośnie liczba poronień Wraz z wiekiem rośnie także liczba poronień. Między 40 a 44 rokiem życia w 34% przypadków ciąża kończy się poronieniem. Po 45 roku życia zdarza się tak już w 53% przypadków. Większe ryzyko dla kobiety Po 40 rośnie niestety także ryzyko dla przyszłej mamy. Kobieta jest dużo bardziej narażona na powikłania i kłopoty ciążowe: cukrzycę ciążową, wysokie ciśnienie krwi indukowane ciążą, przedwczesny poród, poród zakończony cesarskim cięciem. Zalety bycia mamą po 40 Zajście w ciążę po 40 to nie tylko ryzyko i zagrożenia, ale także konkretne korzyści. Przede wszystkim można liczyć na większy spokój, wynikający z poczucia stabilizacji finansowej. Kobieta ma już ugruntowaną pozycję zawodową, ma za sobą już co najmniej kilka lat pracy, co nieco odmienia jej pogląd na ciążę, która według młodszych kobiet często zagraża karierze. Nie ma już tego pędu i podenerwowania, przeciwnie poczucie, że w końcu wie się, co jest ważne. W konsekwencji po 40 mamy więcej czasu dla dzieci, często więcej cierpliwości, co według niektórych badań, sprawia, że dzieci dojrzałych mam są inteligentniejsze, na starcie mają o kilka punktów na plusie od rówieśników urodzonych przez młodsze kobiety. Co możesz zrobić, by zwiększyć szansę na ciążę po 40? Jeśli starasz się o ciążę po 40, powinnaś odwiedzić lekarza już po 6 miesiącach starań. Czas gra na Twoją niekorzyść, a zbyt długie zwlekanie może przekreślić szansę na naturalne poczęcie. Podstawowe metody diagnostyczne to testy płodności, proste badania możliwe do wykonania po pobraniu krwi. By zwiększyć szansę na poczęcie, koniecznie przyjrzyj się swojemu jadłospisowi i skomponuj go tak, by był zdrowszy. Zadbaj o obecność wszystkich składników odżywczych. Unikaj forsownych ćwiczeń, postaw na naturalną, przyjemną aktywność fizyczną na świeżym powietrzu – na przykład spacery. Oczywiście niezbędna jest suplementacja, zwłaszcza kwasem foliowym, co zmniejsza ryzyko wystąpienia wad cewy nerwowej. Ze względu na większe ryzyko powikłań już na wczesnym etapie ciąży wskazane jest przebywanie na zwolnieniu lekarskim. wszystkie Ginekologia Ortopedia Neurologia Dietetyka więcej Druga ciąża 5 miesięcy po cesarskim cięciu w drugą ciaże po 5 cc. Moja pani doktor mówi że teraz poród naturalny,boje sie że coś sie może wiem co robic,pierwsza ciaża była ułożona teraz jest dobrze ,dodam że mam 42 upierać sie przy cesarce,czy mam takie prawo? Ciąża w wieku 44 lat Witam mam 44 lata i zaszlam w ciążę. Mamy 3 dzieci najmłodszy 9 lat. Jestem załamana, mam slabe zdrowie leczę sie z powodu niedokrwistości, chore stasy, arytmię serca mam słabe wyniki badań. Pracuję na 3 zmiany jestem wykończona. Od... Planowanie ciąży w wieku 41 lat Mam 39,5 starać się o zdrowa i USG Tv wskazało dużą rezerwę jajnikową,badanie gin i cytologia regularne cykle miesięczne co trwają poroniłam i nie z mężem actifolin i ja też biorę kompleks witamin... Macierzyństwo po 40-stce Dzień dobry mam 43 lata i mam 6 u lekarza dostałam ochrzani iż jestem za stara mam doła już nie wiem co mam robić lekarz nie udzielił mi więcej informacji tylko był oburzony moim wiekiem co robić? Szanse na ciążę u 46-latki 46 lat I trzech ma 14 miec jeszcze jedno sa szanse ze zajde w ciaze I czy potrzebuje jakiejs terapi za odpowiedz. Starania o ciążę w wieku 40 lat Mam piatke dzieci juz duzych skonczylam w tym roku 40 lat z mezem planujemy jeszcze jedna pocieche mam cykle co 29 dni staramy sie o dzidziusia cztery miesiace niemialam problemu z z zajsciem z poprzednimi ciazami prosze o rade. Szanse na zdrową ciążę u 38-latki Mam 38 lat, dwoje zdrowych dzieci, bardzo chciałam mieć trzecie dziecko, niestety 2 tyg temu ciąża obumarła w 7 tyg. Jakie mam szanse na zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka? Teraz starałam się o ciążę przez 4 lata, różnica... Czy mogło wtedy dojść do zapłodnienia? Dzień dobry, wczoraj razem z żoną do wiedzieliśmy się o ciąży, na która tak strasznie czekalismy ;) Na USG dopochwowym pisze że GS-10mm. Kochalismy się z żoną 10dni przed tym badaniem USG ,czy mogło wtedy dojść do zapłodnienia czy wielkość pęcherzyka wskazuje na jakiś inny wcześniejszy termin? Dziękuje Adam Szanse na donoszenie zdrowej ciąży u 40-latki Witam! Mam 40 lat, dwójkę (19 i 14 lat!), zdrowych dzieci i własnie zobaczyłam drugą kreskę na teście. Nie planowaliśmy tego! Chciałam zapytać, jaka jest szansa na donoszenie zdrowej ciąży w moim wieku i dlaczego lekarz nie widział ciąży podczas... Planowanie pierwszej ciąży w wieku 39,5 roku Mam 39,5 rokuJestem zdrowa i mam regularne cykle co trwają 3-4 miałam w wieku 15 starać się o poroniłam nie ma 41 lat i bierze Vastan 10mg od z mężem Actifolin 0,8 Dlaczego łożysko jest zwapniałe? 36 tc i lekarz stwiedził zwapniałe łozysko czy to nie jest za wcześnie ? Jakie sa skutki takiego łożyska i na co zwrócić uwage ? Lekarz nie objaśnił co to i dlaczego w ogole tak sie dzieje.. nie mam żadnych... Nieregularne krwawienia - czy to premenopauza? Witam. Mam 47 lat i od jakiegoś roku nieregularne krwawienia. Brałam przez jakieś pół roku cyclo progynowa i w sierpniu odstawiłam. Pojawiły się problemy z dwa tyg przez 7-10 dni trzy razy z rzędu po czym 60 dni teraz... Czy ciąża w wieku 48 lat jest możliwa? Mam 48 lat. Bardzo z mężem chcialibyśmy mieć dziecko. Nadal regularnie miesiączkuję. Byłam u lekarza, który powiedział, że nie powinnam mieć problemów z zajściem w ciążę. W tym tygodniu idę na badania, które zlecił mi lekarz. Mam tylko pytanie czy... Na kiepską pamięć, gorsze rozumienie faktów, zaburzenia umiejętności logicznego myślenia mogą skarżyć się już czterdziestolatkowie. Słabszą pracę mózgu obserwuje się u znacznie młodszych osób niż do tej pory sądzono (wcześniejsze badania wykazywały takie symptomy dopiero u 60-latków) - alarmuje "The Independent". U mężczyzn po 45. roku życia w ciągu kolejnych 10 lat zdolności poznawcze pogarszają się o 3,6 procent, zaś po 65. roku życia przez kolejne 10 lat - o 9,6 proc. Natomiast u kobiet odpowiednio: 3,6 proc. i 7,4 proc. Dowody są mocne. Badanie objęło aż 7 tysięcy urzędników w wieku 45-70 lat i trwało 10 lat. U wolontariuszy oceniano sprawność umysłową, bogactwo słownictwa, umiejętność wysławiania się i pamięć. Prowadzili je naukowcy z Centre for Research in Population Health we Francji oraz University College w Londynie. Wyniki zostały opublikowane w "British Medical Journal". Zdrowie na Facebooku: polub i bądź na bieżąco >>> Co robić, by przyhamować ten proces i już w wieku 60 lat nie cierpieć na demencję? Eksperci zalecają rozwiązywanie krzyżówek, układanie sudoku i uprawianie sportu. Przestrzegają przed niezdrową dietą i paleniem papierosów. Doradzają również pacjentom, którzy obserwują u siebie symptomy gorszej pracy mózgu szybszą wizytę u lekarza - bo już w wieku 45 lat może być konieczne leczenie zapobiegające demencji. Czytaj także: Marihuana nie szkodzi na mózg? >>> fot. Adobe Stock, Kekyalyaynen Kiedy ponad 2 lata temu dowiedziałam się, że zostanę matką, byłam w szoku. Przez myśl mi nawet nie przeszło, że to możliwe. Tyle lat staraliśmy się o dziecko. Oczywiste więc było, że dla maleństwa zrobię wszystko, co tylko się da, nawet jak ktoś ma inne zdanie. I słusznie. Byłam w 10. tygodniu ciąży Ginekolog wypalił jak z armaty, a ja dosłownie popłakałam się ze szczęścia. Chociaż trzeba przyznać, że byliśmy z Pawłem trochę przestraszeni, bo w naszym wieku – ja mam 43 lata, a mąż 45 – to ludzie już raczej na wnuki się powoli szykują. Ale gdy ochłonęliśmy, ogarnęła nas dzika fala radości. Cieszyliśmy się, że nasze marzenia o rodzicielstwie, choć bardzo późno, wreszcie miały się spełnić. Kilka dni później przekazaliśmy radosną wiadomość naszym najbliższym. Wszyscy byli oczywiście zachwyceni. Gratulowali nam, życzyli szczęśliwego rozwiązania. W największą euforię wpadła jednak teściowa. Od razu zapowiedziała, że urządza z tej okazji uroczysty obiad na naszą cześć i nie ma mowy, żebyśmy odmówili. Trochę mi się nie uśmiechała jazda ponad 200 kilometrów na wieś, do rodzinnego domu Pawła, ale przyjęłam zaproszenie. Nie chciałam sprawiać jej przykrości. Od lat z utęsknieniem czekała na wnuka Nic więc dziwnego, że chciała okazać swoją radość. A u niej wiązało się to zawsze z rodzinnym spotkaniem przy suto zastawionym stole. Teściowa, tak jak się spodziewałam, przyjęła nas iście po królewsku. Przygotowała pyszne potrawy, zaprosiła też mnóstwo gości. Miałam wrażenie, że przy stole siedzą wszyscy dalsi i bliżsi krewni Pawła. Głównym tematem rozmów było oczywiście dziecko, którego się spodziewałam. – No, moja droga, teraz musisz o siebie bardzo dbać. Nie obraź się, ale w twoim wieku pierwsza ciąża to jednak pewne ryzyko – powiedziała w pewnym momencie teściowa. – Nie obrażę się, bo nie ma o co. Sama wiem, ile mam lat. I dlatego w najbliższym czasie zamierzam zrobić badania prenatalne – odparłam z uśmiechem. Byłam pewna, że odpowie uśmiechem i pochwali mnie za odpowiedzialność. Tymczasem ona poczerwieniała. – A po co ci takie badania? – zapytała podniesionym głosem. Goście natychmiast zamilkli i zaczęli przysłuchiwać się naszej rozmowie. – Jak to po co? Po prostu chcę wiedzieć, czy z maleństwem wszystko w porządku… – zaczęłam tłumaczyć. – Akurat! – przerwała mi. – Już ja wiem, po co kobiety je robią! Żeby mieć pretekst do pozbycia się dziecka! Nie chcesz być matką?! – patrzyła na mnie z wściekłością. – Ależ oczywiście, że chcę… – wykrztusiłam zaskoczona atakiem. – W takim razie ani mi się waż iść na te diabelskie badania! W naszej rodzinie kobiety ich nigdy nie robiły i rodziły same zdrowe dzieci. Trzeba wierzyć, że z tobą będzie tak samo! – A jak nie? – nie poddawałam się. – To trudno. Co ma być, to będzie. Każde dziecko, nawet chore, to dar. Trzeba zdać się na łaskę boską i modlić się, żeby wszystko było w porządku, prawda? – zwróciła się do gości. Przytaknęli jej skwapliwie, a potem zarzucili mnie mrożącymi krew w żyłach opowieściami. „Naprawdę chcesz ryzykować? Po co wywoływać wilka z lasu! To nie po bożemu!” – przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Po godzinie byłam już tak przerażona, że nie chciałam dłużej tego słuchać. – No dobrze, nie pójdę. Macie rację, co ma być, to będzie – powiedziałam, by zakończyć temat. Goście zamilkli, a teściowa się rozpromieniła. – To właśnie chciałam usłyszeć. Cieszę się, że zmądrzałaś – przytuliła mnie, choć nie miałam ochoty, żeby w ogóle mnie dotykała. Gdy wieczorem odjeżdżaliśmy zapakowała nam do bagażnika mnóstwo jedzenia. – Wszystko świeżutkie, bez żadnej chemii. Musisz teraz dobrze się odżywiać i dużo odpoczywać. To wystarczy, by dziecko było zdrowe. O niczym innym nie myśl. Pamiętaj! – pogroziła mi palcem. Obiecałam, że będę pamiętać. Po powrocie do domu nie mogłam zasnąć Paweł chrapał w najlepsze, a ja biłam się z myślami. Przed wizytą u teściowej byłam przekonana o konieczności zrobienia badań. Chciałam wiedzieć, czy maleństwu nic nie grozi, a jeśli jest chore, co można zrobić, by miało szanse na normalne życie. Po spotkaniu rodzinnym ogarnęły mnie jednak wątpliwości. Może lepiej nie wiedzieć i przyjąć to, co Bóg da? Byłam tak skołowana, że aż zadzwoniłam do swojej najlepszej przyjaciółki, Dagmary. Gdy usłyszała, w czym rzecz, natychmiast na mnie napadła. – Pamiętasz, co sobie obiecałaś, gdy dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży, idiotko?! – krzyknęła. – Że będę odpowiedzialną i rozsądną matką – wykrztusiłam. – No właśnie! To kwestia odpowiedzialności! Jesteś w grupie ryzyka, więc powinnaś skorzystać z możliwości, jakie daje współczesna medycyna. Kto wie, może dzięki temu uratujesz swojemu dziecku życie? – ciągnęła. Później zapytałam ją, czy mówiąc to, miała jakieś złe przeczucia związane z moim maleństwem. Zaprzeczyła. Przyznała, że to był tylko kolejny argument, który miał przekonać mnie do badań. I – trzeba przyznać – przekonał. Na szczęście. Badania zrobiłam tydzień później, w prywatnej klinice Nie powiedziałam o tym nawet mężowi. Po rodzinnym spotkaniu Paweł uznał, że ostatecznie z nich zrezygnowałam i wolałam, żeby na razie tak zostało. Nie chciałam kolejnych wątpliwości i pytań w stylu: a może jednak mama i kuzyni mają rację? Usłyszałam, że jak będą wyniki, to ktoś zadzwoni. Telefon odezwał się po 2 tygodniach. Szłam do kliniki w świetnym humorze, bo poranne mdłości wreszcie się skończyły. Byłam pewna, że to będzie krótka wizyta. Lekarz z uśmiechem oświadczy, że płód nie ma żadnych wad. Po wejściu do gabinetu od razu zorientowałam się, że coś jest nie tak. Lekarz wcale się nie uśmiechał. Wpatrywał się z poważną miną w leżące przed nim papiery. Wreszcie podniósł wzrok. – Mam dla pani dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć? – zapytał. – Niech pan sam wybierze – wykrztusiłam z wielkim trudem. – W takim razie zacznę od tej gorszej. Podejrzewam, że pani synek – bo to chłopiec – ma wadę serca… – powiedział. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Czyżby ostrzeżenia teściowej i kuzynów Pawła okazały się prawdziwe? – To niemożliwe! Niech pan powie, że to nieprawda! – 100-procentowej pewności pani dać nie mogę, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie żył i będzie zdrowy… I to jest ta dobra wiadomość – dotarł do mnie jego głos. Natychmiast wstąpiła we mnie nadzieja. – Naprawdę? Ale jak? Jakim cudem? – Bo jeszcze przed jego narodzinami lekarze będą obserwować i wiedzieć, z czym mają do czynienia. I odpowiednio się do tego przygotują – uśmiechnął się. Nie pamiętam, czy o coś jeszcze pytałam, zanim wyszłam z gabinetu. Wiem tylko, że w pewnym momencie znalazłam się w parku otaczającym klinikę. Usiadłam na najbliższej ławce i próbowałam zebrać myśli. Moje dziecko jest chore? Ale może być zdrowe? Dzięki temu, że zrobiłam badania? Czyli jednak postąpiłam słusznie? Targało mną tyle uczuć, że nie byłam w stanie ruszyć się z miejsca. Nie zastanawiając się, zadzwoniłam do męża. – Musisz po mnie przyjechać – wykrztusiłam i podałam mu adres kliniki. – O Boże, a co ty tam robisz? Coś się stało z naszym dzieckiem? Kasiu, mów! – miał przerażony głos. – Nie, wszystko dobrze… To znaczy niedobrze, bo ma wadę serca. Ale lekarz mówi, że będzie dobrze… Zresztą powiem ci wszystko, jak się pojawisz… Teraz nie mam siły – rozłączyłam się. Paweł utknął w korku, więc przyjechał dopiero po godzinie. Zdążyłam nieco ochłonąć. Kiedy usiadł obok mnie na ławce, byłam już gotowa do rozmowy. Opowiedziałam mu o badaniach i o tym, co usłyszałam od lekarza. Był trochę zły, że poszłam do kliniki w tajemnicy, ale zaraz potem przyznał, lekko zawstydzony, że gdybym mu powiedziała o swoich planach, toby protestował jak matka i ci wszyscy kuzyni i kuzynki. – Te ich ostrzeżenia podziałały mi na wyobraźnię. Zaraz zadzwonię do matki! Niech wie, jak się pomyliła! – złapał za telefon. – Ani mi się waż! Powiemy jej, jak już wszystko dobrze się skończy. Na razie gwarancji nie ma. Nie chcę, żeby potem mówiła, że to kara za badania – zbierało mi się na płacz. Mąż mocno mnie przytulił. – Nie powiem ani słowa. Przysięgam. A o naszego syna się nie martw. Będzie walczył. To moja krew – wypiął dumnie pierś. Nie wiem dlaczego, ale ogarnął mnie wtedy dziwny spokój. Zaczęłam wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Przez następne tygodnie byłam pod stałą kontrolą W państwowym szpitalu, bo na prywatną klinikę nie było nas stać. Diagnoza była już jednak postawiona. Zrobiono mi kolejne badania, które pozwoliły bardzo dokładnie określić, jaką wadę ma moje dziecko. I dzięki odpowiednim lekom utrzymywać go przy życiu do czasu rozwiązania. Kiedy synek przyszedł na świat przez cesarskie cięcie, na sali obok czekał już zespół specjalistów, którzy zajęli się jego chorym serduszkiem. Operacja trwała 3 godziny i zakończyła się sukcesem. – Gratuluję rozsądku i odpowiedzialności. Gdyby nie szczegółowe badania, państwa synka nie byłoby pewnie z nami. Nie przeżyłby naturalnego porodu – powiedział mi jeden z chirurgów. A ja pomyślałam, że jak już wyjdę ze szpitala, to natychmiast pojadę do Dagmary. Podziękować jej za to, że przemówiła mi do rozumu i rozwiała wątpliwości. Jasio, bo tak daliśmy na imię synkowi, spędził w szpitalu 4 tygodnie. Ale już 3. dnia po operacji było wiadomo, że przeżyje i co najważniejsze, będzie zupełnie zdrowy. Pozwoliłam wtedy zadzwonić Pawłowi do matki. Nastawił telefon na głośnik, żebym wszystko słyszała. – Cześć, mamo! Gratuluję! Masz pięknego wnuka! Uważaj, zaraz wyślę ci zdjęcie! – zakrzyknął radośnie. – Naprawdę? To wspaniale! Kiedy się urodził? Przed chwilą? – aż piała. – 3 dni temu – odparł Paweł. – Co? To dlaczego dzwonisz dzisiaj? – Bo Jasio miał operację serca. Czekaliśmy na wynik. Ale nie martw się, wszystko jest już dobrze. I to tylko dlatego, że Agnieszka cię nie posłuchała. – Operację? Jaką operację? I w jakiej sprawie nie posłuchała mnie twoja żona? Nic nie rozumiem… – W sprawie badań prenatalnych. Pamiętasz, byłaś przeciwna. Podobnie zresztą jak reszta naszej rodziny. – No tak, rzeczywiście byłam przeciwna. I nadal jestem. Uważam, że to nikomu do niczego niepotrzebne. – Tak? To wiedz, że właśnie dzięki tym badaniom będziesz się szykować na chrzciny, a nie pogrzeb wnuka – krzyknął trochę zniecierpliwiony. A potem opowiedział całą historię leczenia Jasia Teściowa, zazwyczaj bardzo gadatliwa, milczała. Odezwała się dopiero, gdy mąż skończył. – Wiesz co, synu? Dobrą sobie kobietę na żonę wybrałeś – zawiesiła głos. – Tak? A dlaczego tak uważasz? – dopytywał się Paweł. – A bo ma własne zdanie. I nie słucha starej, głupiej teściowej, której wydaje się, że wszystkie rozumy zjadła – wykrztusiła i się rozpłakała ze wzruszenia. Gdy to usłyszałam, nie wytrzymałam i się roześmiałam, a zaraz potem też płakałam… ze szczęścia. Po raz pierwszy w życiu usłyszałam, jak matka Pawła przyznaje się do błędu. Podejrzewam, że on też. Od tamtej pory minął już ponad rok. Jaś jest zdrowym i bardzo ruchliwym dzieckiem. Po operacji została mu tylko blizna na piersi. Jestem na urlopie wychowawczym, więc często jeżdżę z nim do teściowej na kilka dni. Uwielbia te nasze wizyty. Choć ma już prawie 70. na karku, swoim zwyczajem wita nas wystawnym obiadem, a potem chętnie zajmuje się wnukiem. Czasem mam wrażenie, że ma do niego więcej cierpliwości niż ja. Kiedy ostatnio zapytałam, skąd bierze tę całą energię i siłę do malucha, spojrzała na mnie zdziwiona. – Jak to skąd? Z radości! Tyle lat czekałam na wnuka… Jestem szczęśliwa, że go wreszcie mam. Dzięki tobie… Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

zaszlam w ciaze w wieku 45 lat