Zgłoszenie oszustwa internetowego na policję. Kancelaria Eurolege 30 sierpnia 2022 1 grudnia 2022. Oszustwa internetowe to plaga dzisiejszych czasów. Co roku powodują straty w wysokości milionów złotych. Uderzają w przypadkowe ofiary, użytkowników internetu, którzy podczas ataku tracą oszczędności swojego życia. w dowolnej jednostce policji. Jeśli zgłosisz przestępstwo w jednostce, która nie jest właściwa dla miejsca jego popełnienia – twoje zgłoszenie zostanie przekazane do odpowiedniej jednostki, gdzie sprawa będzie prowadzona, w każdej jednostce prokuratury, w godzinach pracy, czyli najczęściej od 8.00 do 16.00. Na leszczynach pojawiły się plakaty sprzeciwiające się inwestycji na ul. 27 Grudnia, a sprawa remontu została zgłoszona na policję i do prokuratury. Ruszył remont w centrum Poznania. 3. Zawrzyj najważniejsze informacje. Wzór zawiadomienia do prokuratury powinien w związku z tym zawierać: Tytuł – zawiadomienie o (możliwości) popełnieniu przestępstwa. Datę i miejscowość opracowania – w prawym górnym rogu pisma. Dane kontaktowe – imię, nazwisko i miejsce zamieszkania autora (świadka wydarzenia) Określenie Na przyszłość: idź do Lombardu, po upewnieniu się że to ten, zabierz fant (ktoś musi szybko z tym uciec, ty zostajesz). Wręczasz właścicielowi kopie dokumentów własności i stwierdzasz że zajmuje się paserstwem, ale jeśli chce to może zadzwonić po policję, a ty poczekasz, i wydasz przedmiot policji. nonton film scarlet innocence kdrama full movie sub indo. Czyli sprawa trafia na policję Październik 19, 2015 PoznajMemy Mem jest wykorzystywany, jako prześmiewczy i lekceważący komentarz sytuacji, która zbulwersowała kogoś w Internecie. W opisywanej formie zaczął pojawiać się w sieci na przełomie 2013 i 2014 roku. Wcześniej różne warianty zdania „Czyli sprawa trafia na policję” były dodawane między innymi do zdjęcia roześmianego Waldka Kiepskiego z serialu „Świat według Kiepskich”. Dokładna geneza memu w […] Inne Konsekwencje prawne kradzieży Indywidualne porady prawne Autor: Łukasz Marciniak • Opublikowane: 2019-02-25 Ktoś ukradł w sklepie towar wartości około 400 zł, zarejestrowały go kamery monitoringu. Przy następnej wizycie w sklepie ekspedientka rozpoznała sprawcę i oznajmiła, że nagranie z kradzieżą zostało już przekazane policji. Sprawca oddał pieniądze. Jakie będą konsekwencje prawne kradzieży? Czy będzie wezwanie na policję? Czy monitoring w sklepie jest zgodny z RODO? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Przedstawione zachowanie wyczerpuje znamiona art. 119 Kodeksu wykroczeń, za co może grozić kara aresztu (do 30 dni), ograniczenia wolności (do miesiąca) albo grzywny (do 5000 zł). Fakt, iż sprawca zwrócił pieniądze nie ma znaczenia, gdyż nie było to dobrowolne działanie i odbyło się już po zgłoszeniu sprawy na policję. Postawa sprawcy może mieć znaczenie dla samego wymiaru kary, jednak zależeć ona będzie również od tego, czy sprawca był uprzednio za coś karany. Jeżeli sprawa jest prowadzona przez policję i organy ścigania ustalą sprawcę tego czynu to na pewno zostanie on wezwany na komisariat, gdzie sprawca może złożyć wyjaśnienia lub odmówić ich składania. Celem szybkiego i stosunkowo łagodnego zakończenia sprawy sprawca może zgłosić policji, że chciałby zostać skazany bez przeprowadzania rozprawy i ustali z policją karę. Taki wniosek trafia do sądu, który może go zatwierdzić (nie jest to obligatoryjne) lub się z tym nie zgodzić. Wówczas przeprowadzone zostanie normalne postępowanie i orzeczona zostanie miarodajna zdaniem sądu kara. Proszę mieć na uwadze, iż jeżeli nie zajdą przesłanki uzasadniające umorzenie sprawy, a nie zostanie przygotowany wniosek o skazanie bez rozprawy, to policja i tak skieruje do sądu wniosek o ukaranie celem zakończenia postępowania. Tak więc, w większości przypadków sprawa zakończy się w sądzie. Odnosząc się do pytania o monitoring i RODO. Po pierwsze przepisy RODO nie odnoszą się bezpośrednio do kwestii monitoringu wizyjnego, a w Polsce nadal jest brak ustawy to regulującej. Jednakże, jeżeli monitoring służy wyłącznie celom bezpieczeństwa i jego właściciel nie upublicznia (np. w internecie) jego zapisów, a nagrany materiał jest przekazany policji wyłącznie w celu wykrycia sprawcy, to takie działanie właściciela sklepu jest jak najbardziej uzasadnione i legalne. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Indywidualne porady prawne W przypadku popełnienia przestępstwa w zależności od jego rodzaju, a ściślej od zagrożenia sankcją karną wszczęte będzie z urzędu, bądź na wniosek pokrzywdzonego śledztwo (przez prokuratora) lub dochodzenie(przez Policję) Podstawowym zadaniem zarówno śledztwa jak i dochodzenia jestustalenie, czy rzeczywiście zostało popełnione przestępstwo,wyjaśnienie okoliczności sprawy,wykrycie i w razie potrzeby ujęcie sprawcy,zebranie danych osobo- poznawczych o podejrzanym,utrwalenie dowodów dla a dochodzeniePostępowanie przygotowawcze prowadzi się więc w formie dochodzenia lub śledztwa.. Śledztwo jest formą prowadzenia postępowania przygotowawczego w sprawach o najpoważniejsze przestępstwa. Zakres spraw zakwalifikowanych do prowadzenia postępowania w formie śledztwa określony jest w art. 309 §1 pkt. 1 do 5 kodeksu postępowania karnego, a są to:zbrodnie ( czyny zagrożone karą co najmniej 3 lat pozbawienia wolności albo kara surowszą)występki ( pozostałe czyny zabronione, które nie są zbrodniami i wykroczeniami) - gdy osobą podejrzaną jest sędzia, prokurator, funkcjonariusz Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, lub Centralnego Biura - gdy osobą podejrzaną jest funkcjonariusz Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej, finansowych organów dochodzenia lub organów nadrzędnych nad finansowymi organami dochodzenia, w zakresie spraw należących do właściwości tych organów lub o występki popełnione przez tych funkcjonariuszy w związku z wykonywaniem czynności służbowych,występki, w których nie prowadzi się dochodzenia, występki, w których prowadzi się dochodzenie, jeżeli prokurator tak postanowi ze względu na wagę lub zawiłość sprawyZobacz: Przestępstwa narkotykoweŚledztwo prowadzi Policja, jeżeli nie prowadzi go prokurator. Prokurator prowadzi śledztwo w wypadkach określonych w art. 309 pkt 2 i 3 kodeksu postępowania karnego oraz w sprawach o przestępstwo określone w art. 148 Kodeksu karnego(zabójstwo).Kto oprócz Policji może prowadzić dochodzenieUprawnienia Policji przysługują także organom Straży Granicznej oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w zakresie ich właściwości oraz innym organom przewidzianym w przepisach prokurator wszczął śledztwo, może powierzyć Policji jego przeprowadzenie w całości lub w określonym zakresie albo dokonanie poszczególnych czynności wypadkach określonych w art. 309 pkt 2 i 3 kodeksu postępowania karnego nie można powierzyć Policji prowadzenia śledztwa w może zastrzec do osobistego wykonania jakąkolwiek czynność śledztwa, a w szczególności czynności wymagające postanowienia, związane z przedstawieniem zarzutów, zmianą postanowienia o przedstawieniu zarzutów lub zamknięciem śledztwa Umorzenie śledztwa Śledztwo powinno być ukończone w ciągu 3 miesięcy. W uzasadnionych wypadkach okres śledztwa może być przedłużony na dalszy czas oznaczony przez prokuratora nadzorującego śledztwo lub prokuratora nadrzędnego nad prokuratorem, który prowadzi śledztwo, nie dłuższy jednak niż rok. W szczególnie uzasadnionych wypadkach właściwy prokurator nadrzędny nad prokuratorem nadzorującym lub prowadzącym śledztwo może przedłużyć jego okres na dalszy czas trakcie śledztwa lub dochodzenia przedsięwzięte zostaną czynności w postaci przesłuchań, dowodów z opinii biegłych, zebrane zostaną dokumenty mogące przyczynić się do wyjaśnienia okoliczności spawy. Podsumowaniem tych działań jest decyzja merytoryczna, którą podejmuje prokurator kierując akta sprawy do Sądu wraz z aktem oskarżenia bądź też umarzając serwis: Śledztwo i dochodzenie Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie. Piotr Jakubiak Można wysnuć tezę, że nie ma obywatela, żyjącego w unormowanym społeczeń­stwie, któ­ry nie dopuścił się choć raz popełnienia jakiegoś czynu zabronionego. Te naruszenia „lżej­szego kali­bru”, czyli wykroczenia, bardzo często uchodzą nam bezkarnie, bo nie da się zapewnić 100% wykrywalności. Ponieważ wykroczenia popełniają co jakiś czas wszyscy, więc zdarza się to i policjantom – także na służbie. Dzięki wszechobecnym kamerom ta „wykrywalność” rośnie, a dzięki różnym platformom możemy zobaczyć, jak nieprzepisowe manewry są wykonywane także przez auta z napisem „Policja” na nadwoziu. Materiał trafia do odpowiedniego organu, sprawa wydaje się prosta – mandacik lub wniosek do sądu. Prosta? Niekoniecznie … Unormowanie prawne zasad ponoszenia odpowiedzialności za wykroczenia. Zgodnie z art. 17 § 1 kpow (Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia) oskarżycielem w każdej sprawie o wykroczenia jest policja (chy­ba, że ustawa stanowi inaczej). Najczęściej karani jesteśmy w procedurze uproszczonej, czyli man­datem, np. kiedy przekroczymy dopuszczalną prędkość. Ale kiedy nie zagaszamy się z decyzją funkcjonariusza, wtedy odmawiamy przyjęcia grzywny i na podstawie art. 54 § 1 kpow wszczynane jest w takiej sytuacji postępowanie wyjaśniające, które ma na celu wykazanie, czy istnieje podstawa do wniesienia wniosku o ukaranie do zakończeniu czynności wyjaśniających, jeśli są ku temu podstawy, jest kierowany do sądu wniosek u ukaranie. 2. Odpowiedzialność wykroczeniowa funkcjonariuszy policji. W założeniu odpowiedzialność policjantów za wykroczenia, które popełniają w trakcie pełnienia służby, nie różni się w jakikolwiek sposób od procedur stosowanych wobec „zwykłych” obywateli. Dlaczego „w założeniu”? Bo kiedy sprawa dotyczy obywatela, wdrożone czynności zawsze wskazują, że oskarżyciel ma podstawy do działania, nawet jeśli w sprawie wątpliwości jest tyle, ile wynosi populacja Chińczy­ków. Ale sprawa przybiera inny obrót, kiedy zgłoszono, że wy­kroczenia dopuścił się policjant. Rosnąca świadomość społeczeństwa obywatelskiego oraz powszechny dostęp do urządzeń rejestrujących obraz (smartfony) powoduje, że zgłoszeń wykroczeń, popełnianych przez policjan­tów, jest coraz więcej. Kiedy materiał obrazujący złamanie prawa przez funkcjonariusza trafia np. na udostępnione skrzynki w ramach akcji „Stop agresji na drogach”, to na jego podstawie jest wsz­czynane postępowanie, żeby nie było, że policja olewa społeczeństwo. Ale kto prowadzi sprawę? Niezależna sekcja, taka super-policja, prokurator, ostrzący sobie zęby na łamiących prawo, czy może sam komendant główny lub minister sprawiedliwości? Nie, kolega z tej samej jednostki, a często nawet z wydziału! Czyli ten, z którym razem spędza się długie godziny służby, niewykluczone, że razem chleje na sobotnim grillu, jeździ na rybki, naciąga kierowców na lewe pomiary Iskrą czy videorejestra­torem, a może – niestety, zdarzają się takie przypadki – robi „spółdzielnię” i „zapomina” od czasu do czasu wypisać blankietu! Tak, taki kumpel czy koleżanka ma „obiektywnie” rozpatrzyć sprawę. Śmiech na sali. Oczywiście, na decyzję prowadzącego o odmowie wszczęcia postępowania można złożyć odwołanie do właściwego komendanta wojewódzkiego, ale ten ma zbyt wiele na głowie, by podważać „obiektywną i niezależną” decyzję dalszego podwładnego. 3. Policyjny immunitet na bezkarność czyli „Non facit fraudem, qui facit, quod debet„ W trakcie służby policjanci często zmuszeni są do podejmowania nagłych decyzji, wynikających z pełnionych obowiązków służbowych i konieczności zapewnienia bezpieczeństwa, wymuszenia przestrzegania prawa, ścigania sprawców czynów zabronionych. Nonsensem byłoby karanie za wykroczenie drogowe (np. jazda „pod prąd”, przejazd na czerwonym) funkcjonariusza, który podjąłby pościg nieoznakowanym pojazdem za sprawcą napadu na bank. W takich przypadkach ma zastosowanie kontratyp pozaustawowy „Nie czyni bezprawia, kto spełnia swą powinność„, czyli stwierdzenie, że okoliczności zdarzenia wyłączają karną odpowiedzialność za popełnienie czynu zabronionego. Wyłączenie odpowiedzialności karnej na podstawie kontratypu może wystąpić w specyficznych okolicznościach, kiedy zachowanie niezgodne z prawem zostało wymuszone sytuacją i związanym z nią określonym obowiązkiem zachowania się danej osoby, czyli np. nie będę odpowiadał za przekroczenie jezdni w miejscu niedozwolonym, jeśli zgodnie z wymogiem prawnym dokonałem tego w celu ratowania życia osoby poszkodowanej w wypadku. To oczywiste i do takich właśnie sytuacji kontratyp ma zastosowanie. Niestety, policja zrobiła sobie z tego zapisu immunitet od wszelkiej odpowiedzialności. Zatrzymał się radiowóz na miejscu dla niepełnosprawnych, choć obok pełno wolnych miejsc postojowych? Przecież przyjechali do sklepu po złapanego złodzieja czekolady, więc wypełniają obowiązki – nie ma wykroczenia! Wjeżdżają mimo znaku B-2 „zakaz wjazdu” pod budkę z kebabem? Oczywiście, brak znamion czynu, przecież przy okazji patrolują teren, więc jaki mandat …. Historia zna przypadki ludzi w mundurach, którzy swoje czyny tłumaczyli podobnie – wypełnianiem rozkazów, spełnianiem obowiązków. Wiem, może daleko idące porównanie, ale metoda „wybielania” ta sama. 4. Przykłady „zamiatania pod dywan” wykroczeń popełnianych przez policjantów. Policja zapewnia bezkarność swoim funkcjonariuszom nawet w przypadkach ewidentnego łamania prawa. Przykład? Proszę bardzo, pod Pasłękiem doszło do zatrzymania do kontroli cięża­rówki na drodze ekspresowej przez nieozna­kowany radiowóz, który sygnalizował to … włączonymi światłami awaryjnymi. Tak wbrew art. 49 ust. 3 Ustawy prawo o ruchu drogowym, § 3 pkt 5 Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie kontroli ruchu drogowego, czy nawet aktowi wewnętrznemu policji, jakim jest zarządzenie Komendanta Głównego o sposobie pełnienia służby i dokonywaniu czynności kontrolnych. Złożone zostało do policji odpowiednie pismo, zawiadamiający został przesłuchany, wydawało się, że machina sprawiedliwości ruszyła z odpowiednim impetem. Efekt? Oczywiście znany, czyli kolega z wydziału SRD w Elblągu, w którym służy sprawca wykroczenia, uznał, że żadnego wykroczenia nie było, bo „ponie­waż”. Tyle. Odwołanie do KWP w Olsztynie – jakie tam wykroczenie, normalna służba … Inny przykład – policjanci z Elbląga „suszyli” na S7. W miejscu jak najbardziej zasadnym – przed skrzyżowaniem, gdzie na skutek nadmiernej prędkości często dochodziło do wielu zdarzeń. Ale nieoznakowana Vectra była zaparkowana w miejscu, gdzie jest to zabronione, oczywiście nie była pojazdem uprzywilejowanym, bo „dyskoteka” stała sobie bezczynnie schowana we wnętrzu. Powodu można się domyślać – niebieskie błyski skutecznie ujawniałyby misternie za­stawione sidła i statystyka – bożyszcze polskiej policji – wraz z premią ległaby w gruzach. Policja w Elblągu oczywiście nie stwierdziła żadnego wykroczenia, gdyż – jak wskazano – policjanci działali w stanie (sic!) „wyższej konieczności”, oczywiście z kontratypem „nie czyni bezprawia …”. I taką „mantrą” mogą so­bie w sumie usprawiedliwić wszystko – zabrali Ci telefon, którym nagrałeś bezprawną interwencję? Stan wyższej konieczności, bo może w ten sposób uniemożliwili Ci popełnienie stalkingu za dwa lata! Nagrałeś, jak jechali nieoznakowanym 150 w zabudowanym? Tak, nie czynią bezprawia, bo przecież 5 km dalej ktoś, być możne, właśnie zaparkował na osiedlowej uliczce na zakazie. Artur Mezglewski Wiedzę o postępowaniach w sprawach o wykroczenia drogowe społeczeństwo czerpie z mediów, tzn. z materiałów przygotowywanych przez Policję, które za pośrednictwem mediów są upubliczniane. Jest to wiedza wątpliwej wiarygodności. Zwykły, porządny obywatel nie zdaje sobie sprawy, że i on – w każdej chwili – może stać się negatywnym bohaterem wykroczeniowej wokandy. I wcale nie musi zrobić nic niezgodnego z prawem. Wystarczy, że jakiś funkcjonariusz skieruje przeciwko niemu wniosek o ukaranie do sądu. I wtedy dopiero przekona się na własnej skórze, w jakim kraju żyje. 1. Co się dzieje zanim sprawa trafi do sądu? W postępowaniu przedsądowym Policja lub inny uprawniony organ, przeprowadza czynności wyjaśniające, które mają na celu: 1) ustalenie czy istnieją podstawy do wystąpienia do sądu z wnioskiem o ukaranie, 2) zebranie danych niezbędnych do sporządzenia wniosku o ukaranie (art. 54 § 1 kpw). Osoba podejrzana o popełnienie wykroczenia praktycznie nie uczestniczy w tych czynnościach. Ma ona jedynie możliwość złożenia wyjaśnień. Wprawdzie w art. 54 § 6 kpw jest mowa o tym, iż osoba podejrzana ma prawo „zgłosić wnioski dowodowe”, jednakże w praktyce Policja nie rozpatruje takich wniosków, a nawet na te wnioski nie odpowiada. Materiał gromadzony przez Policję jest zatem jednostronny. O winie określonego uczestnika ruchu decyduje praktycznie policjant obecny na miejscu zdarzenia (po ewentualnej telefonicznej konsultacji z oficerem dyżurnym). W przypadku wykroczeń drogowych nie przeprowadza się żadnych pomiarów, badań itp. Na miejsce zdarzenia przyjeżdżają funkcjonariusze, którzy nie posiadają nawet umiejętności wykonania prawidłowego szkicu sytuacyjnego, nie mówiąc już o bardziej złożonych czynnościach wykrywczo-operacyjnych. Nie zabezpiecza się też śladów zdarzenia. Po prostu policjant dokonujący interwencji „jednym rzutem oka” ocenia o popełnieniu wykroczenia przez określonego uczestnika ruchu i proponuje mandat lub zapowiada złożenie wniosku o ukaranie do sądu. W praktyce bardzo rzadko zdarzy się, aby to „orzeczenie” policjanta zostało później zmienione. Bardzo rzadko zdarzy się też, aby odmiennej oceny zaistniałego zdarzenia dokonał sąd. 2. Jakie dokumenty są przesyłane do sądu? W każdym przypadku do sądu przesyłany jest wniosek o ukaranie oraz notatka urzędowa sporządzona przez funkcjonariusza. Ponadto do wniosku o ukaranie załącza się protokół przesłuchania osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia – o ile takie przesłuchanie miało miejsce. Dla polskiego sądu są to wystarczające „dowody” pozwalające wydać wyrok skazujący. Nie mniej jednak – w zależności od stawianego zarzutu oraz pragmatyki przyjętej w danej komendzie – do sądu przesyłane się jeszcze inne dokumenty. Np. w przypadku zarzutu przekroczenia dozwolonej prędkości do wniosku o ukaranie załączane są świadectwo legalizacji radaru oraz raport z urządzenia rejestrującego. Ręczne mierniki prędkości, którymi dysponuje Policja nie rejestrują zdarzeń, dlatego w tych przypadkach całe dochodzenie ogranicza się do dokonania przesłuchania funkcjonariusza, który wykonywał pomiar. Zeznania funkcjonariuszy stanowią zwykle jedyny dowód obciążający w sprawach o wykroczenia bezskutkowe (np. tamowanie ruchu, niepodporządkowanie się znakowi) . Sporadycznie – w przypadku kolizji drogowych – do akt sprawy są dołączane nieprofesjonalne szkice sytuacyjne oraz opinie biegłych. 3. O czym należy wiedzieć uczestnicząc w procesie sądowym? a) Sędzia nie jest po twojej stronie Polskie sądy nie są bezstronne. Sędzia, policjant, biegły sądowy, prokurator – to jedna drużyna. Wszyscy się znają i zapewne mają ze sobą różne interesy. Policjant lub prokurator może sobie np. przyjść do sekretariatu i zabrać akta (no może nie zawsze i nie w każdym sądzie). Policjant na rozprawie może się uśmiechać, dopowiadać, wtrącać. A spróbuj kolego ty wtrącić się lub zaśmiać – zobaczysz, gdzie twoje miejsce. b) Nie należy sędziemu mówić wszystkiego o co pyta Sędzia zadaje obwinionemu pytania nie po to, aby poznać prawdę, ale po to, aby skłonić go do takich zeznań, które będą świadczyć o jego winie. Polski wymiar sprawiedliwości odstąpił od dociekania prawdy materialnej o zdarzeniu. Sędzia może sobie sam ustalać wersję zdarzenia – bo rzekomo ma do tego prawo. Szerzej na temat stosowania zasady prawy materialnej była mowa tutaj: Skoro zatem w sądzie nie idzie o prawdę, to też sądowi się prawda nie należy. Powiem nawet dosadniej – polskie sądy nie zasługują na to, aby mówić im cała prawdę – wedle ewangelicznej zasady „nie rzucaj perły między wieprze”. Każdy obwiniony winien sobie przed rozprawą spisać na kartce co chce powiedzieć sądowi i co jest dla niego korzystne. I niech nic więcej ponad to nie mówi. Ani słowa. Pamiętajmy, że obwiniony ma prawo do odmowy udzielenia odpowiedzi na każde pytanie. Należy z tego prawa korzystać. c) Nie dajmy się ująć miłej powierzchowności sędziego Większość sędziów to gbury – osobnicy apodyktyczni, nie przyjmujący żadnych racji, nieomylni i nieprzyjemni w kontakcie. Nie muszą się wysilać na grzeczność, bo nikt ich z tej grzeczności nie rozlicza. Ale niektórzy sędziowie są mili. Na tych radzę uważać szczególnie. Ich pozorna uprzejmość porównywalna jest do głaskania kury, której się za chwilę utnie głowę. Jeśli sędzia jest miły, to oznacza, że jest człowiekiem wrażliwym i nie wyda na ciebie wyroku skazującego w twojej obecności. Raczej zdecyduje, że ogłoszenie wyroku nastąpi za tydzień. I pouczy cię, że obecność na ogłoszeniu nie jest obowiązkowa, a nawet niepotrzebna, bo przecież o treści wyroku można dowiedzieć się telefonicznie… Przykład: Sędzia Artur Lipiński (Sąd Okręgowy w Krośnie) rozpatrywał apelację od wyroku skazującego w sprawie „o trzy kwiatki”, o której pisaliśmy na naszych łamach (sygn.. akt II Ka 92/13) Sędzia Lipiński to „ludzka twarz polskiego wymiaru sprawiedliwości” – znana postać medialna. Na rozprawie w dniu 24 kwietnia 2013 r. niewiele się działo. Sędzia Lipiński zapytał obwinioną czy przyznaje się do zniszczenia trzech kwiatków, a po wysłuchaniu jej wyjaśnień zadecydował, że ogłoszenie wyroku będzie miało miejsce następnego dnia, tj. 25 kwietnia 2013 r. Sędzia głosem pełnym ciepła pouczył obwinioną, żeby na to ogłoszenie nie przychodziła, gdyż wyrok zostanie jej wysłany na adres domowy. Obwiniona wyszła z sądu przekonana, że wyrok będzie uniewinniający. Następnego dnia sędzia Artur Lipiński wydał wyrok utrzymujący w mocy wyrok Sądu I instancji, w którym wobec obwinionej orzeczona została kara grzywny oraz obowiązek zapłaty równowartości zniszczonego mienia (tzn. trzech kwiatów juki) w wysokości 45 zł. W uzasadnieniu wyroku sędzia Lipiński stwierdził, iż wyrok Sądu Rejonowego był trafny. d) Zadaniem sędziów jest skazywać Domniemanie niewinności to mit. Nie ma żadnego domniemania niewinności polskim procesie wykroczeniowym. W polskim procesie wykroczeniowym obowiązuję zasada domniemania winy. Jeśli wpłynął na ciebie wniosek o ukaranie, tzn. że trzeba cię skazać. Tak swoją powinność rozumie polski sędzia i do takiej postawy jest formowany na licznych kursach i szkoleniach. Sędziowie są uczeni zasady: „lepiej kogoś skazać niż nie”. Jeśli zatem nie chcesz zostać skazany, to musisz udowodnić, ze jesteś niewinny. TO TY TO MUSISZ ZROBIĆ. Nikt tego nie zrobi za ciebie. Sędzia z własnej woli nie przeprowadzi żadnego dowodu, który mógłby być na twoją korzyść. Na niekorzyść tak, owszem. Dlatego to ty musisz zdobywać dowody swojej niewinności. Rola jaką pełnią sędziowie w obecnym systemie „wymiaru sprawiedliwości” bliższa jest pozycji kata niż mędrca poszukującego prawdy. e) Sędzia ma pełną władzę nad przebiegiem procesu i jego wynikiem Od sędziego w procesie karnym zależy wszystko. Każda decyzja podejmowana jest z urzędu. Sędzia decyduje czy dany dowód zostanie przeprowadzony czy nie. Chcesz opinii biegłego? Sędzia zadecyduje o tym, czy i kto przygotuje opinię. Sędzia nie powierzy przygotowania opinii biegłemu, którego nie zna. Taki biegły jest później wdzięczny, bo sędzia daje mu zarobić. Na pewno nie napisze opinii, która byłaby nie pomyśli sędziego. A jeśli taką napisze, to będzie to ostatnia opinia, jaką dostał do przygotowania. Nie wystarczy na rozprawie coś powiedzieć, albo o coś zapytać. To sędzia decyduje, które pytania są dobre, a które nie. Jeśli np. zapytasz policjanta o jego kwalifikacje – sędzia pytanie uchyli. Sędzia decyduje, jakie słowa zostaną zapisane w protokole rozprawy. Ty możesz mówić „ogień”, a on zapisze „woda”. Protokół podpisuje sędzia i protokolant. Mogą w nim zapisać co chcą. A jeśli będą chcieli coś dodać po czterech dniach albo zmienić, to napiszą nowy protokół rozprawy. Można oczywiście składać wnioski o sprostowanie protokołu. Wówczas sędzia – na posiedzeniu niejawnym (czyli przy kawie) – przesłucha swojego protokolanta na tę okoliczność i ustali, że wniosek o sprostowanie protokołu jest bezzasadny. f) O czym myśli sędzia? Sędzia myśli tylko o dwóch rzeczach: o tym, żeby mu II instancja nie uchyliła wyroku oraz o tym jak mało zarabia. Pewnie niejeden myśli jeszcze o tym, jak tu zostać adwokatem. Dobrze jest być adwokatem, gdy sędziami są sami koledzy… g) Jaki jest stosunek sędziego do obwinionego? Sędziemu obwiniony jest potrzeby tylko po to, aby został przesłuchany (czyli po to, aby II instancja nie uchyliła mu wyroku z powodu nieprzesłuchania obwinionego). To co wyjaśnia obwiniony nie ma większego wpływu na dokonywanie przez sąd ustaleń w przedmiocie przebiegu zdarzenia. Jeśli w swoich wyjaśnieniach obwiniony podważa zeznania policjantów, to każdy sąd w Polsce uzna w wyroku skazującym, iż: „sąd nie dał wiary wyjaśnieniom obwinionego, bowiem były one sprzeczne z jasnymi, konsekwentnymi i korelatywnymi zeznaniami świadków (funkcjonariuszy). Wskazać należy, iż funkcjonariusze nie mieli żadnego powodu, by obciążać obwinionego swymi zeznaniami. W ocenie Sądu wyjaśnienia obwinionego stanowiły tylko i wyłącznie jego linię obrony i miały na celu uniknięcie odpowiedzialności za wykroczenie”. Po złożeniu zeznań obwiniony staje się niepotrzebny i tylko sędziemu przeszkadza w wykonywaniu jego pracy (tzn. w skazywaniu). Sędziowie stosują różne metody, aby zniechęcić obwinionego do przychodzenia na kolejne terminy rozpraw. Przede wszystkim często pouczają, że obecność na rozprawie jest nieobowiązkowa. Jeśli to nie skutkuje, to stosują inne chwyty, np. wyznaczają rozprawy w terminach niedogodnych dla obwinionego (np. gdy obwiniony mieszka daleko, to wyznaczają rozprawy wcześnie rano). Przykład: Sędzia Ewa Kościuk z Sądu Rejonowego w Chełmie, prowadząca sprawę o sygn. VII W 537/12 kilkakrotnie sugerowała obwinionemu, że nie musi on przyjeżdżać na kolejne terminy rozprawy. Ale ten się uparł i na wszystkie terminy przyjeżdżał – aktywnie uczestnicząc w procesie. Zaczęła zatem na złość wyznaczać rozprawy na sam początek wokandy, czyli na godzinę pomimo iż obwiniony prosił o wyznaczanie rozprawy na późniejsze godziny (obwiniony mieszkał ok. 300 kilometrów od siedziby sądu). Sędzina wyznaczyła rozprawę na godzinę nawet wówczas, gdy termin ten był już zajęty. Dowód: autor niniejszego opracowania dysponuje fotografią wokandy na dzień 20 grudnia 2012 (sala nr 9), na której na godzinę wyznaczone zostały jednocześnie dwie sprawy – w tym sprawa VII W 537/12. Zaś na godzinę zaplanowano kolejną rozprawę. h) Sędzia rozpatrujący apelację Wielu ludzi skrzywdzonych wyrokiem pisze płomienne apelacje, licząc na uchylenie go przez sąd okręgowy. Cała złość i wszelkie emocje kierowane są wówczas pod adresem sędziego, który wydał wyrok w I instancji. Do wielu ludzi jeszcze nie dociera, że to nie sędzia, ale cały system jest chory. Polski wymiar sprawiedliwości nie tylko spełnia ludzkich oczekiwać, tzn. nie sądzi sprawiedliwie, ale zachowuje się jak aparat ucisku wrogiego, obcego państwa. Sędzia sądu okręgowego, który rozpatruje apelację, najczęściej nawet nie czyta akt. Przegląda je tylko pobieżnie przed rozprawą i w zdecydowanej większości przypadków utrzymuje wyrok I instancji w mocy. W sprawach o wykroczenia praktycznie nie ma kontroli kasacyjnej (stronie przysługuje jedynie prośba o wniesienie kasacji, która wnieść może Prokurator Generalny lub Rzecznik Praw Obywatelskich). Z powodu braku tej kontroli, poziom orzekania w sądach okręgowych w sprawach o wykroczenia, jest beznadziejnie niski. 4. Jakie możliwości skutecznego działania ma obwiniony? a) Wyjaśnienia w formie pisemnej Ponieważ obwiniony nie ma wpływu na to, co znajdzie się w protokole rozprawy, dlatego w celu skuteczniejszej obrony, wszystkie swoje istotne oświadczenia powinien zawrzeć w formie pisemnej. Jako załączniki do owych wyjaśnień można wnosić wszelkie dokumenty mające znaczenie dla ustalenia prawdy materialnej. Jeśli sędzia będzie zniechęcał lub odradzał złożenie pism lub dokumentów (co się dość często zdarza) – należy wykazać upór i konsekwencję i stanowczo domagać się dołączenia tych pism do akt sprawy. Można też po prostu pisma wysłać pocztą – wówczas bez żadnych ceregieli znajdą się one w aktach sprawy. b) Dowody sprowadzone na rozprawę Obwiniony ma prawo sprowadzić na rozprawę świadków i przedstawić inne dowody – o czym zostaje pouczony w zawiadomieniu o rozprawie. Realizacja tego podstawowego prawa niestety również uzależniona jest od sędziego, który dowodu z zeznań świadka może nie dopuścić. Przykład: W sprawie toczącej się przed Sądem w Poddębicach (Zamiejscowy Wydział Sądu Rejonowego w Łasku), sędzia Małgorzata Kaczmarek nie dopuściła dowodu z zeznań świadka, który został sprowadzony przez obwinionego na rozprawę (świadek przyjechał z miejscowości odległej o ponad 300 km). Sędzia argumentowała to tym, iż przybyły świadek nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Świadek ten rozmawiał telefonicznie z obwinionym bezpośrednio po zdarzeniu, w momencie, kiedy obwiniony został zatrzymany przez Policję – i na tę okoliczność został przez obwinionego poproszony o przyjazd na rozprawę. Świadek ten znał wprawdzie sprawę tylko ze słyszenia, ale jego zeznania dałyby sądowi większe możliwości dokonania prawidłowych ustaleń faktycznych. Obwiniony zadzwonił do prawnika, opisał mu przebieg zdarzenia, oczekując jego porady. Prawnik był zatem świadkiem tego, co mówił obwiniony bezpośrednio po zdarzeniu. Niedopuszczenie tego dowodu stanowi rażące naruszenie prawa do obrony. Jest także przejawem niedopuszczalnej arogancji ze strony sędziego. c) Wnioski dowodowe W praktyce sądy bez większych utrudnień przychylnie podchodzą do wniosków o zwrócenie się do określonych instytucji o dostarczenie żądanych dokumentów. Sędziowie nie oddalają też zwykle wniosków o powołanie biegłego z zakresu ruchu drogowego. Wszak wszyscy na tym zyskują: znajomy z listy zarobi parę groszy, a postępowanie dowodowe zostanie uznane przez instancję wyższą za wnikliwe. A obwiniony i tak za opinię zapłaci…. bo przecież zostanie skazany. No, w naj gorszym wypadku – jeśli by sprawa ulegnie przedawnieniu – to za opinię zapłaci Skarb Państwa. Zupełnie inaczej wygląda sprawa, jeśli obwiniony wnosi o powołanie biegłego spoza listy biegłych „obowiązującej” w danym okręgu (tzn. gdy domaga się o powołanie biegłego spoza lokalnego układu). Takie wnioski zwykle nie przechodzą. Najtrudniej uzyskać aprobatę sędziego na przeprowadzenie jakiegokolwiek dowodu na miejscu zdarzenia. Tymczasem takie dowody, jak oględziny miejsca zdarzenia, czy też eksperyment procesowe, mają kolosalne znacznie dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. d) Upublicznienie rozprawy Wielu ludziom nawet w głowie się nie mieści jak bezczelny i cyniczny na rozprawie może być sędzia. Obwiniony zwykle jest sam na sali rozpraw i można z nim robić co się chce. Dlatego wskazane jest, aby obwiniony postarał się o przybycie na rozprawę jakiejś publiczności. Korzystne byłoby nagrywanie rozprawy, ale na to trzeba uzyskać zgodę sędziego.

czyli sprawa trafia na policję